Kto nie lubi ciastek? Przyznać się:)
Przygotowanie ich jest dziecinnie proste, a bez porównania lepiej smakują od tych kupionych w sklepie. Dodatkowo obłędnie pachnie w domu po ich upieczeniu. Przygotowałam je do porannej kawy na dzisiaj, nim kawa się zaparzyła cisteczka wychodziły już z pieca. Rozpływają się w ustach, są lekkie, miękkie wprost idealne. Lubię połączenie suszonych owoców z kruchym ciastem. Dodałam morele i figi. Jak ktoś lubi rodzynki czy orzechy można dorzucić, będzie zupełnie unikatowy indywidualny smak.
s k ł a d n i k i n a (24 szt)
C z a s p r z y g o t o w a n i a : 5 minut, w lodówce : około 2 h lub na noc, pieczenie : 15 minut.
100 gr masła niesolonego
jajko
szczypta soli
1,4 szkl mąki
1/2 szkl suszonych moreli
6 fig
100 gr cukru
esencja migdałowa, kilka kropel
łyżeczka cynamonu
w y k o n a n i e :
Do misy miksera z końcówką do ucierania ciasta, wkładamy masło, cukier, jajko, mąkę, cynamon, esencje migdałową, szczyptę soli i dorzucamy pokrojone na kosteczkę morele i figi. Całość ucieramy do połączenia składników (krótko).
Folie przeźroczystą rozkładamy na desce, na nią wykładamy masę formując walec, zawijamy szczelnie i wkładamy do lodówki, ja zostawiłam na całą noc. A rano upiekłam ciasteczka w 170 stopniach C bez termoobiegu około 15 minut.
Po wyjęciu z lodówki walec jest dosyć zimny i twardy, wtedy zdejmujemy folie i kroimy na 1 cm plastry, układamy na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem w odstępach około 4 cm od siebie. Ciasteczka powiększą się i zrobią się ładnie owalne.
Można przygotować lukier z białek i cytryny do polania na wierzch ciasteczek. Ja zrezygnowałam, bo zdecydowanie wolę saute.
No comments:
Post a Comment