Do rodziny książek przybyła nowa siostra, 250 przepisów na paste. Ogarnął mnie szał, makaronowy. Jestem zgubiona, dosłownie. Prawie rok zamie mi wypróbowanie wszystkich przepisów, z założeniem, że będę codziennie jadła makaron. Wiem trochę niewykonalne, ale czy nie lubimy wyzwań?
Wybrałam coś podobnego, do pasty którą wcześniej robiłam. Oczywiście, nigdy nie trzymam się ślepo przepisu, zawsze coś dodaje od siebie, przez co jest unikatowe i tylko moje.
Zachęcam Was również do eksperymentów. Sos nigdy nie smakuje tak samo. Co uważam za zaletę, tłumacząc znajomym dlaczego ciągle jem makaron. On zawsze ma inny smak, przez co rozwijam się i ciągle się uczę.
s k ł a d n i k i :
150 g krewetek królewskich
pierś z kurczaka lub indyka
3 łyżki różowego półsłodkiego wina
4 łyżki mascarpone
180 ml śmietanki 30%
papryczka chili
3 ząbki czosnku
1 cebula
dymka
pieprz
sok z cytryny
sól czosnkowa
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta majeranku
szczypta imbiru lubodrobina świeżo startego
rukola
w y k o n a n i e :
Podgrzewam głęboką patelnię, wlewam odrobinę extra vergin. Wrzucam pokrojonego w kostkę kurczaka. Podsmażam odrobinę, aż lekko zmieni kolor. Cebulę siekam w piórka, czosnek w kostkę, papryczkę w paseczki. Dodaję na patelnię.
Mieszam, doprawiam solą czosnkową, pieprzem, majerankiem i startym imbirem.
Dorzucam surowe krewetki, duszę, aż zaróżowią się. Zalewam różowym winem, dodaję mascarpone i wlewam śmietankę. Doprawiam szczyptą gałki muszkatołowej i posiekaną dymką.
Gotuję na delikatnym ogniu, aż sos zgęstnieje około 20 -25 minut.
Wyciskam odrobinę soku z cytryny. Dokładam listki świeżej rukoli.
Gotuję makaron linguine, dorzucam odcedzony do sosu. Podaję na gorących talerzach.
Delikatnie kremowo ostry smak, zawdziecza papryczce. Aromatu dodaje cytryna i krewetki.
No comments:
Post a Comment