PANINI wiedzie prym wśród słynnych kanapek włoskich. Oznacza dosłownie małe bułeczki, pieczywo, wypełnione przeróżnymi nadzieniami, głównie mięsnym.
Podawana na gorąco, głównie zapiekana lub opieczona na grillu.
U mnie dzisiaj z bekonem i szynką staropolską, pomidorami suszonymi, serem, bazylią i kaparami.
s k ł a d n i k i :
Chleb z siemieniem lnianym i kminkiem
bekon pieczony
szynka staropolska
pomidory suszone
ser żółty
bazylia
kapary
pieprz
sos czosnkowy z odrobiną miodu
extra vergine
Zapiekamy kanapkę z nadzieniem i kroimy na małe trójkąty. Polewamy extra vergine.
Ja słyszałam, ze panini to takie malutkie grzanki, które potem potem polewa się oliwą i podaje z różnymi dodatkami (w przeciwieństwie do bruschetty, która jest większa i dodatkowo naciera się je czosnkiem)... i tradycyjnie powinno być z pieczywa pszennego, ale ja również wolałabym wersję z chlebka z ziarnami :)
ReplyDeleteJa znam mini kanapki z mięsem głownie na ostro zapiekane i polewane oliwą. Ale co my tam wiemy, włochami nie jesteśmy;]
DeletePozdrawiam:)
Mniam ja kocham co włoskie ;))
ReplyDeleteI po co ja Cię odwiedziłam? Chyba tylko po to, by zgłodnieć niemiłosiernie ;-)
ReplyDeletePyszna wersja na bogato!
ReplyDeleteDobrze, że jestem po śniadaniu:)
ReplyDeleteprzepadam za kanapkami na ciepło! mogłabym jeść codziennie
ReplyDeletePorywam, taka smakowita <3
ReplyDeleteJak zwykle u Ciebie PYSZNIE :)
ReplyDeleteUwielbiam takie ;))
ReplyDelete