Mój sezon truskawkowy powoli się kończy. Będę tęsknić.
Macerowane truskawki na ciepło to mój faworyt, jeśli chodzi o sosy.
Ciepło i zimno takie połączenia są dla mnie idealne.
s k ł a d n i k i :
szklanka mleka
szklanka wody gazowanej
4 łyżki cukru
ekstrat z wanilii
1,5 szklanki mąki tortowej
250 g mascarpone
100 g gorzkiej czekolady
2 łyżki śmietany 12%
truskawki
4 łyżki cukru
4 łyżki wody
1 łyżeczka octu balsamicznego
w y k o n a n i e :
Przygotowujemy naleśniki. Składniki ubijamy mikserem lub szpatułką.
Pieczemy bez oleju.
Ubijamy mascarpone z rozpuszczoną w śmietanie czekoladą. Schładzamy krem w lodówce.
Na naleśnika wykładamy po 3 łyżki kremu, zawijamy na trzy warstwy naszego naleśnika.
Polewamy sosem truskawkowym, najlpiej ciepłym, przygotowujemy go z podanych powyzej składników.
Sos gotuje się 7-8 minut na wolnym ogniu.
Mój sezon truskawkowy skończył się już w lipcu :(
ReplyDeletePiękne te naleśniki! Chyba zrobisz mi takie, co nie? (:
oh! jakie pyszne! wyszły Ci idealnie! i to jeszcze z moimi ulubionymi owocami...
ReplyDeleteO! Obłędne! :)
ReplyDeleteAle pięknie wyglądają o.O Aż sama mam ochotę je zrobić ;) Ja uwielbiam naleśniki, u mnie w domu od naleśników jest tata- smaży je wręcz idealnie, są cieniutkie i pyszne :)
ReplyDeletePewnie coś w tym jest, kuchnia oddziałuje na mnie w kolorach :)
ale piękne i cienkie Ci wyszły! perfekcja w każdym calu!
ReplyDeleteIstna naleśnikowa rozpusta:)
ReplyDeleteMusiały być wspaniałe :D
ReplyDeletewyglądają BOSKO, a ten smak na pewno jest zniewalający :)
ReplyDeleteSuper pomysł, musiały smakować wyśmienicie
ReplyDeleteNa pewno nie oparłabym sie tak ślicznie podanym naleśnikom :)
ReplyDeletezapraszam do wzięcia udziału w konkursie, wspaniała nagroda, szczegóły u mnie na blogu.