Jestem jestem ;)
Trochę długa była przerwa w dostawie nowych inspiracji i słodkości. Nie zniknęłam całkowicie,
byłam trochę zajęta moją obecną pracą, ale przyjemność z gotowania i pieczenia jest silniejsza.
byłam trochę zajęta moją obecną pracą, ale przyjemność z gotowania i pieczenia jest silniejsza.
Ostatnio zrobiło się mocno jesiennie i chłodno w Dublinie. Promienie ciepłego słońca na mojej
twarzy to już luksus.
Postanowiłam wrócić do korzeni i przygotować coś co kojarzy mi się z jesienią.
Polędwiczki ze śliwkami w brandy i lekkim śmietanowym sosie idealnie rozgrzały nasze serca.
Do tego puree ze szczypiorkiem i sałatka z jabłek i pora.
A jutro już coś słodkiego i mocno czekoladowego.
s k ł a d n i k i :
2 polędwiczki
8-10 śliwek
3 łyżki brandy
200 ml śmietanki 30 %
2 łyżki masła
pieprz
sól
gałka muszkatołowa
1 ząbek czosnku
w y k o n a n i e :
Polędwiczki kroimy na plastry, delikatnie dłonią rozpłaszczamy i uderzamy delikatnie.
Solimy i doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem.
Rozgrzewamy patelnię i smażymy na oleju, krótko około 1 minuty z każdej strony.
Przykrywamy polędwiczki folią aluminiową i odkładamy aby odpoczęły.
Na tej samej patelni, rozpuszczamy masło. Dodajemy śliwki i krótko podsmażamy około 2 minut.
Zalewamy brandy i odparowujemy alkohol.
Dolewamy śmietanki, odrobinę gałki muszkatołowej, sól i pieprz.
Na delikatnym ogniu, dusimy sos do lekkiego zagęszczenia. Dodajemy polędwiczki.
Bardzo ciekawy przepis, całość ciekawie się prezentuje. Oprócz tego, piękny talerz! :)
ReplyDeleteRzeczywiście troszkę Cię nie było, a powrót bardzo smakowity
ReplyDeletefajny obiad!
ReplyDelete